|
|
|
|
|
 |
|
 |
Wiersz wigilijny
Jest taki wieczór, jeden
jedny w roku.I jest gwiazda,
jasna, czysta jak krople rosy.
Cisza zalega nad światem.
Każdy człowiek wejrzy w siebie
głęboko, gdzie kolebka serca tkwi.
Jeśli nie ślepy duszą, ujrzy
radość, miłość i łzy.
Póki na ziemi trwa ślad,
ślad Bibilijnego chleba,
a pozdrowieniem światło z nieba.
Daj słowo ciepłe, jak matki dłoń.
Rodzinie i tym co łzę
samotności ronią.Pomódl się
za tych, co kolędą nieobecnych
przy stole.Prosimy Dzieciątko
niech supły trosk nie krępują rąk.
Byśmy mieli w sobie Stajenkę
w każdym dniu Boże Narodzenie.
Mądrość na każde życiowe potknięcie.
22 grudnia 2016
#
KRYSIA - WIERSZE RÓŻNE

ślady na śniegu
znów jesteś wędrowcem
wędrowcem wiary
nabożeństw dziennych
idąc po białym śniegu
widzisz innych
podobnych do siebie
nie z twarzy
a serca przymierzem
nie czujesz chłodu
miłość szeleści
w małym opłatku chleba
kruchym jak życie
szukasz iskierki nadziei
spotkania w drugim człowieku
w jego stajence wiary
nocy co złączy pieśnią
"Cicha noc, święta noc,
Pokój niesie ludziom wszem"
od krańca po kraniec świata
w szumiących jodłach Betlejem
18 grudnia 2016
#

Noc w miłości poczęta
Nie dziw się człowiecze, że Ten
zrodzony w szopie ubogiej, był
zdolny przejąć władzę nad światem.
Całe rzesze pokoleń w głowę zachodzili.
Jak to? Syn zwykłego cieśli ma być
naszym Wybawicielem.To niepodobna,
by wyższość miał nad kapłanami
i Starego Boga.To On ma być prawdą?
Lud prosty o szczerych sercach,
gwiazdą prowadzony. Bieży zewsząd,
by oddać pokłon Słowu - Słowu Boga.
Jego dobrocią swoje serca napełnić.
I mi wolno wierzyć w tę noc grudniową,
w Wigilę Słowa żywego, żeby podawać sobie
ręce, przebaczać i śmiać się.
W ślepych oknach beznadziei ujrzeć nadzieję.
Choć w tę jedną noc, niech będzie
pokój ludziom dobrej woli.Tak cicho,
cichuteńko w bieli obrusa światłość.
Miłość z dłoni do dłoni podana.
15 grudnia 2016
#
łaskawość
zaciekawiona ową łaską,
co pstre dyrektywy
na pstrym koniu się wozi
ustawy w ustawce
nocnym dyrdymałem
jedna po drugiej
tak ludkowie podzieleni
na sektory sortowani
pokłady nizin i wyżyn
wydzielone granice w metrach
odmierzane niepokornym
" co wolno wojewodzie
to nie tobie smrodzie"
co na to Matka
od Polan po...
kto pójdzie górą
a kto doliną
w duchu tak mędrkuję
kto ukradnie księżyc
a kto przypnie
sobie błyskotkę
komu resztki
z pańskiego stołu
komu fortunę
chochoł sięga po koronę
o łaskawości
2 grudzień 2016
#
Kochać nie połową ale całą duszą
Może są pieśni piękniejsze,
kraje oliwne w dolinach.
Z rzek przejrzystych echa się wznoszą,
mową inną poruszą serca ton.
Lecz tutaj, gdzie łany pszeniczne
cichnie obca pieśń, kiedy usłyszysz
tą, co z narodu, językiem ojczystym
z ust płynie dumnie - Jeszcze Polska
nie zginęła*.Pierś unosisz, rozpiera duma.
Głowę podnosisz wysoko, jak orzeł
biały - wolność cenisz najbardziej.
Bo ta pieśń jest twoja i żadna obca
nie przekreśli.Choćbyś tysiące mil
od niej przebywał, zawsze będziesz
sercem powracał tam, gdzie piaszczyste
plaże nad Wisłą i wierzby ziemi ojczystej
oddają pokłon.I choćby ci przyszło
drogo zapłacić krwią, na szaniec
rzucić swój los.Z tą pieśnią, co
łzy wyciska. Krzycz .
Od mojej Ojczyzny - łapy won !
11 listopada 2016
#
Ponad wszystko
Nie modlę się do figurek,
modlę się do Ciebie Boże.
Przecież nie wiem, jak
wygląda Twoja twarz.
Tyle znaków uczyniłeś,
a modlą się wciąż do
złotego cielca.Czy wiatr,
kwiat, drzewo nie mówi
Twoim językiem.
Nawet ziarnko piasku wie,
iż za Twoją mocą może
stworzyć pustynię.Kropla
wody stać się oceanem.
Pełny kłos chlebem.
Czyż nie miłość, jest
pamięcią serca.Widzisz,
jak z szarości ciała czerwień
przebija, nasyca krwią usta.
Nie chcę jakimś bibelotem
kaleczyć Twoich.
To ta przestrzeń, między
niebem a ziemią i moje
dłonie rozsunięte modlitwą,
są pacierzem. Czarnoskrzydła
jaskółka z rozwartymi skrzydłami
pod kopułą świata -
moim amen.
8 listopada 2016
#
najciszej
cichy sen
ciche łzy
bezgłośny krzyk
w duszy
cicha modlitwa
drżących serc
na skrawku ciszy
kolejny list
cichszy od lotu ćmy
unosi bezgłośnie słowa
tam gdzie
rozstajny znak
za bramą
pozostał czas
w najcichszym ogrodzie
najcichszy sen
w płomieniu świec
piszę serdeczny list
już nie pieką łzy
cicho pada deszcz
30 października 2016
#
W azylu poety
Nie ma ciemności, w której
nie można zapalić światła.
Sączyć lirykę, przy płonącej świecy.
To, co człowiek kocha, strofami
w sercu dźwięczy.
Można pisać do nikogo, albo
szeptać wiatrem z gałązką sosnową.
Mówić rymem, wierszem białym.
W palcach urabiać słowa,
aż noc się rozksiężycowi.
Całować się z życiem, wytęsknić,
wyboleć. Byle słońca sobą nie przysłonić.
Ptakom otworzyć przestrzeń,
są bowiem, jak myśli człowieka.
Powiewne, ciche, zamyślone -
niczym modlitwa poety.
14 października 2016
#
Dolegliwość ludzka
Wszyscy oczekujemy miłości,
wśród ulicznych grajków
i skrzypiec rzewnych w orkiestrze.
W słonecznikach Van Gogha
i w rozmytych śladach kocich łap
na piasku, bez Sfinksa.
Na plaży, gdzie rozgwiazdy
wyrzucone na brzeg, umierają
bez przypływu - na pożarcie mew.
Wskakujemy do papierowych
łódek uczuć, w głębiny seksu
ze słoną kroplą łez.
A jednak ciągnie nas jej zew,
w coraz głębszy nurt, toniemy
z sekretem na ustach .
W Lewiatana brzuchu.
7 października 2016
#
Zwyciężyć słabość wiarą
O Syzyfie - skąd brałeś siłę,
by udźwignąć ciężar.
Czy patrzyłeś na jasność
w szczelinie nieba.
Na szczyt się piąłeś pchając
głaz, ku światłu z nadzieją.
Opadałeś na samo dno,
gdzie ciemność i śmierć.
Zło wielkości kamienia,
przylgnęło do dłoni. Pokuta
kark twój przygięła. Czyżby
bezużytecznym był ten trud.
Ilu podobnych tobie,
wspina się w górę i opada
w dół. Zasypia, jak w skale
klejnot - w ciszy i zapomnieniu.
Nie jeden kwiat wonią
karmił świat, a potem
usychał w osamotnieniu.
Bez żalu i grobów ozdobnych.
27 września 2016
#
na ziemskie piętno
nie wiem
na czyje podobieństwo
darem niebios stworzyłeś
gdzie była ciemność
nicość dookoła
i nic nie istniało
światłem przepołowiłeś
w dniu narodzin
żywą wodą obmyłeś
co miało nieśmiertelnością być
dałeś ciało gdzie kolebką duszy
by było bliżej jaśniej
jak niebu nocą z księżycem
czy dla miłości i grzechu
płodności w łonie
czy prochu co użyźni glebę
18 września 2016
#
erotyk jesienny
ten liść szkarłatny
zwilżony rosą
przylgnął do dłoni
jeszcze się trzyma
gałązki jabłoni
drży pragnieniem ogrodu
szukając pieszczot
wzgórz ciepłych
rumianych owoców
pije miłość
z każdego listka
oddechem dojrzewa
w konarach ramion
w głębi owocu
rozkosz i żądza
kochania
13 września 2016
#
Arena błaznów
Niech ktoś zadmie w róg,
obwieści w końcu dobrą nowinę.
Wszystko zaczęte wczoraj,
nie ma końca dziś, ani jutra.
Krzyk, przepychanka, gdzie racja -
po której stronie prawda.
Smarują uśmiechem, każdy
swoje, grzebiąc w rozdartych
szatach zdrowe ziarna.
Skąd te wilcze kły, ponoć
od zwierząt , odróżniamy
się miłością i rozumem.
Czym mierzą sens ludzkich
spraw, ci piewcy błazenady.
Dzierżąc buławę pychy, wynosząc
się ponad innych próżnością.
Ty, także z prochu powstały -
zapytaj siebie - o Qvo Vadis
3 września 2016
#
Kiedyś - za kilka lat
"A jeśli uznasz, że coś nie tak
wtedy nie mnie, lecz moim wierszom przebacz."
cytat z wiersza "Testament poety" - Adam Ziemianin
Co własną ręką i z duszy,
zostawię na pamięć. Dla ciebie
urodzonemu kilka, kilkadziesiąt
lat po mnie.Młodości, co nie chce
pamiętać, że noc była głuchoniema.
Szłam naprzeciw ze wschodzącym
słońcem.Szukając dni, by pochylić
się kwiatom i zrozumieć ich mowę.
Drzewa patrzyły, jakby miały oczy.
Cień przy moich stopach się kładł.
I oni, przechodnie - zwykli zjadacze
chleba. Byli ze mną w tej drodze.
Wpisani słowem na białych kartkach.
Byli i tacy, co jak morze
do miłości wzdychali.
Horyzontem nadziei karmieni,
szli po bruku z gwiazd.Ich wilgotne
źrenice w krople rosy wpisałam.
Osłaniając strofami od wiatru.
28 sierpnia 2016
#
wyzuci
przybywa rozbitków
ciąży krzyż
własnego losu
bez śpiewu
pooranym życiem
przeklinany owoc żywota
dłonie
w węzeł splątane
luz na chwilę
wewnątrz wklęsłość
na datek
okruszynę miłości
może
na ostateczną klęskę
martwych spojrzeń
w szczurzej piwnicy
cały ciężar umrze
16 sierpnia 2016
#
U Julci w ogródeczku
W ogródku u Julci, zamieszkał
miły zwierzaczek.Nie wiem, czy
na stałe, czy tylko wynajął żywopłot
na zamieszkanie.Gęstwina gałązek
dachem, z liści kocyk i poduszka.
Futerko miał dziwne, takie
nie do głaskania.Jeżył się, kiedy
Cziki, próbował złośliwie nosem
trącać. Cziki to pies Julci, swawolnik
z niego nie lada, nie bardzo lubił
kolczastego sąsiada.
Zaś, sublokator ogródka, miał
na niego sposób. Nasrożył kolce
i udaje kaktusa, niech teraz
nosem mnie trąca.Śmiało wyrusza
szukać smacznej przekąski.
Oj, nie pogardzi on tłustą myszką
i żabim udkiem na gorąco.
Jakiś pędraczek do pyszczka, też
czasem wpadnie.Oskubie świerszcza
z jego skrzydełek.Nie gniewajcie się,
że już nie zagra, to jego menu
w codziennej diecie.Lubi też mleczko,
kiedy Julcia poda w miseczce.
Lecz, jak to w bajkach bywa,
nie zobaczycie jeża z jabłuszkiem
na grzbiecie. Przyznacie sami,
tam, gdzie jeż zamieszka , mniej
szkodników na marchewce.
Jeżyk marzeń ma tysiące, kiedy
nocka już zapada - gwiazdkom
bajki opowiada.
Nawet Julcia w snach je słyszy.
Tylko Cziki przez sen warczy,
nosek boli, lecz dla niego to nauczka.
Nie ruszaj jeża , kiedy po ogródku tupta.
z dedykacją dla mojej wnusi Juli
15 sierpnia 2016
#
Po drodze nieżyczliwej
Czy odmieni nas, to milczenie
i coraz krótszy czas.Słów brak,
gdy prawdzie spojrzysz w oczy.
Pogody w sobie brak, a słońca blask.
Nie mówisz, głosu brak.Może i dobrze,
kłamstwo przełknięte drażni krtań.
Niestałość w kochaniu krucha,
usta zapchane kolcami z róż.
Sprzedajesz puste noce, jak na
loterii wielkie nic - jeden na milion.
Może ktoś się nabierze, tak
o czwartej nad ranem, gdy umysł śpi.
Raut się kończy, w durnia
już nie masz z kim grać. Puste
miejsce obok, to twoja nagroda.
Król nagi, zgasł pochodni blask.
2 sierpnia 2016
#
ona nigdy nie spoczywa
by dojść do
nie chciej poznawać
nie musisz
bądź sam miłością
by dojść
nie potrzebujesz nóg
miej skrzydła wiary
w ciemności nadziei blask
nie szukaj wielu dróg
będąc wszędzie
jesteś nigdzie
bądź drogą serca
tam wszystko się zaczyna
/z cyklu - wywód jestestwa /
25 lipca 2016
#
kto sieje wiatr
dlaczego z czyjej winy
gniew rozgorzały
otwiera hydrze krwawy pysk
czy zwyczajnie głuchniemy
ślepniemy na ból i łzy
kto jest ważniejszy
czyja religia
modlimy się o zdrowie
a może o kilka zer
po przecinku
w globalizacji świata
droga na Golgotę wąska
pojedynczo przyjdzie iść
nie ważne kim jesteś
jakie imię ma twój bóg
plamy zbrodni
głazem pod stopami
burzą w sercu
nie pukaj do kamienia
tam nie ma drzwi
15 lipca 2016
#
mity a życie
wyrzec się tego piękna
cielesności gładkiej
nie sposób
tak chcieli tej wykwintności
pławić się w dzikiej rozkoszy
jakby nikogo obok
nikt nie patrzył
amoralni w swoich ogrodach
nudą cnotliwość życia
cześć bożkom
w legendzie zamknięta
wyobraźnia malarza
nader wyostrzyła zmysły
nadając sztuce pikanterii
po trosze przenosi
coś z legendy
w ówczesne czasy
gdzie po igraszkach
w pogniecionym łożu
budzi brudna tapeta świtu
zapłatą - kac moralny
10 lipca 2016
#
ani z żebra - ani puch marny
wciąż pokutuje za nami
żebro Adama
mamy swoje
po obu stronach tułowia
na podobieństwo
wydechem z ust
potrafimy formować słowa
takie spod trzeciego
co po lewej stronie
nie waszego
żadne niewolnice
na usługach pana
mamy własną studnię
z własnym przypływem serca
tamten raj
to już fatamorgana
tym samym tchnieniem
co ty - ożywiona
i nie patrz tak
jakbyś był zazdrosny
o nie swoje
to nie biblijny Eden
28 czerwca 2016
#
w nich jestem wolnym ptakiem
wiersze mogą tyle pomieścić
udźwignąć ciężar myśli
wcale nie płoche
a jeśli to wracają
w słowach gładkich
niczym muślin
bądź tną ostrzem krwawym
bezlitośnie jak nieuniknione
ulotne lub zatrzymane w czasie
obrazy słów w znanym języku
na białych kartkach
barwa ton głosu
wszystko ma znaczenie
duchowe doznanie
balsam dla duszy umęczonej
dla kogoś gdzieś tam
z pochyloną głową
co ciszą spowity
modli się o dźwięk
27 maja 2016
#
w tobie wszystko pomieszkuje
słowa przeświecają przez rękę
wiersz wokół pióra się owinął
w nim noc księżycowa
włosy do ziemi rozpuściła
czym jesteś mi poezjo
wśród tylu ścieżek krętych
prowadzisz zapachem róży
oczy napełniasz łzami
skąd przychodzisz
cała w rosie skąpana
wers za wersem bukiet
konwaliowy układasz
kochanka noc majowa
w duszy poety mieszka
lirycznieję w smaku poziomek
kocha kiedy deszcz pada
kiedy cię piszę -
jesteś taka moja
11 maja 2016
#
rozmiłowani sami w sobie
w chorym przyklęku
na jednym kolanie
niby w akcie skruchy
dłonie złożone
z małą szczeliną
na pewną ewentualność
amen zamienić na
to my z domu niewoli
naprzeciw wam
wyszliśmy z gałązką oliwną
w dobrze
skrojonych garniturach
by za plecami
nie wybuchł gniew
za obiecany dobrobyt
z pustych kies
w chorym przyklęku
na jednym kolanie
22 kwietnia 2016
#
miłość a nienawiść
słowa opływają kamienie
unoszą jeden po drugim
każdy inny
jak ciężkie paciorki różańca
oddychają boleśnie
nie wiedzą kto pierwszy rzuci
wielkością odmierzy grzechy
nie swoje
jeden rzut za daleko
pustka - stopy nie oprzesz
2 kwietnia 2016
#
w środku dnia i nocy
jesteśmy ciszą
utkwioną w spojrzeniu
tutaj tylko Bóg
ociera łzy
to ten czas
kiedy małe serce
perłami wzruszeń
tonęło w czerwieni róż
rozlane słońce
na lśniących liściach
gładzi miłości brzemię
owinięte woalem rąk
nie jest wszystko jedno
kiedy ta kropla
spływa bez słowa
w otwarte usta wiatru
na zawsze
29 marca 2016
#
Cierpienie i wny
Oskarżenia stworzyły
Ci Panie tron na Golgocie -
o rozłożystych ramionach.
Z berłem śmierci.
Za trzydzieściu srebrników,
włożono koronę
z cierni grzechów.
Ziemia się zatrzęsła,
gdyś konał.A potem
już tylko cisza nastała.
Cisza - która ma Twoje imię.
Niebo w pół otwarła.
25 marca 2016
#
tyle Ciebie we mnie
krople krwi spływają majestatycznie
czy mogę o Twojej miłości pisać
pokorą zakrywam wstyd
grzechów w koronie cierniowej
myśli oparte o ból Kalwarii
w sercu pieśń milczenia
karmi zgłodniałą nadzieję
nie wypuszczaj
mojej dłoni Panie
tak mi już blisko do Ciebie
jak do muzyki świerszcza
pozwól mi odpocząć
w cieniu krzyża
Twoja miłość
jest we wschodzie
i zachodzie słońca
w godzinie samotności
24 marca 2016
#
Serce otwarte na oścież
Przychodzisz do mnie
z tchnieniem wiatru.
Miłością, której
nie mogę zgłębić.
Gdzie jej początek,
a gdzie koniec Panie.
Wiara moja krucha -
stoi w cieniu,
za horyzontem krzyża.
Drży, jak ptak zziębnięty
na śniegu oczekując wiosny.
Mówisz głosem serca.
- Nie bój się, wierz tylko.
Chociaż oczy bolą
od wypatrywania - Jestem.
Jak miłość zrodzona
bólem Kalwarii.
20 marca 2016
#
wbrew wszystkiemu co
można wymazać
zrobić retusz
wyciąć niewygodne
za życia i po
stawiać pomniki
na pamięć
co utknie w niepamięci
w hołdzie pod nimi
peany co ludzkim
losem podparte
marne srebrniki obietnic
rzucone w mętną wodę
cóż warte
można wymazać
zrobić retusz
wyciąć niewygodne
negatyw życia
w człowieku pozostaje
nie wymażesz
19 marca 2016
#
Ostatnia wieczerza
Wieczorna cisza
wtulona w ściany, płomień
świec bólem się tli.
Dwanaście twarzy, nie widzi
dalej - niż rant stołu.
On pośród gasnących gwiazd,
chleb w ciało przemienia -
wino w kielichu - smak krwi.
W sercu grzmot nieba.
Na plecach grzechu łzy.
W otwartych ranach -
początek końca.
Wyrazisty,jak czerwień
na śniegu, jak gałęzie
drzew - na krzyż.
W przełamanym chlebie -
Odkupienie i Miłość.
14 marca 2016
#
Obca
Nie patrz mi w dłonie,
wypadło, potoczyło daleko.
Wytrącone wczorajszym wiatrem,
zbyt bolało - by pozostać.
Nie można być, tylko od bólu.
Cerować rany, gładzić
na pokuszenie dla innych.
Słyszeć mdłe zapewnienia i śmiech,
co pieni się - jak mydło.
W zmęczonych oczach godzin,
pękło obłoków lustro.
Ptak zgubił lotność.
11 marca 2016
#
Każdy ma inną drogę
Po rozbitym dekalogu
wiedzie droga na Golgotę.
Krzyż u ramion ciąży,
drzazgi grzechu bolą.
Nie płaczę nad sobą,
bo kimże jestem.
Na barkach niosę
swoje przeznaczenie.
W sercu cicha pieśn
się rodzi.I nie wiem, gdzie
jej początek, ani koniec.
Nowe życie, tam -
gdzie moja Kalwaria.
Gdzie odległy gaj Oliwny
i pod nieba błękitem,
czuć zapach
sosen żywicznych.
7 marca 2016
#
kim oni są
mali bogowie
z brudną
tapetą świtu
z czarną duszą
czarnych klawiszy
rozstrojonego fortepianu
z opadłych
liści wawrzynu
na głowach wieńce
słowa u nich pierwsze
w popiół zagrzebane czyny
dewocja krzyczy
alleluja samym sobie
na klęcznikach
czarnych od grzechu
wszystko to groteską
marnym teatrem
na szklanym ekrnie
ludzie nie księżyc
w pewnej godzinie
przestanie być niemy
2 marca 2016
#
Chwilą bledszą niż pył
komu mam się przypomnieć,
do kogo modlić.
Kochałam, wszystkie moje tęsknoty -
błogosławione świtaniem.
Najsmutniejsze dni, deszcz
rzeźbił w grudzie ziemi.
Oddalenie przylegało
do twarzy, oddechem wiatru.
Serce znało odpowiedź,
kochało mocniej.
Wierzyło w sny, w których
byłeś blaskiem jutrzenki.
Samotność, kamienny posąg -
wiarą usta milczące.
Oczy otworzyłam słowom,
w przelotnym drżeniu słońca.
29 lutego 2016
#
***
przechylona
jakby w półśnie
spoglądasz w niebo
oczy błękitem zachodzą
za czym tęsknisz
czego żądają usta
tak milczeniem
zamknięte
czy to miłość
cieniem
legła u twych stóp
jeśli jest prawdą
przyjdzie
z płatkami jaśminu
na wiele wiosen
wiersz do ilustracji - z galerii Krzysztofa Nowaka
23 lutego 2016
#
Opiekunko strapionych
Nie wiem, czy dłonie
masz w modlitwie -
czy zamknęłaś w nich
cały ból świata.
Ciężarem smutku,
okryte oblicze.
Stoisz przede mną,
z małym cieniem uśmiechu.
Myśli twoje dalekie,
gdzie pustka nie boli.
Gdzie sady kwitną, łąki
zielone i szept deszczu.
Przechodzisz przeze mnie,
światłem nieodgadnionym.
Otwierasz wrota słonecznej
głębi.Tam łzy już nie ranią.
13 lutego 2016
#
Jednoskrzydły wędrowiec
Ileż trzeba niedosytu,
by przytępionym wzrokiem
ujrzeć zasępioną twarz -
tego, co idzie po skraju
innej drogi.
Nie podnosisz oczu wysoko,
nad głową - niebo żałością,
jak włócznią przeszyte.
Pod stopami bruzdy -
gorzkich potknięć.
Dzień po dniu - noc po nocy.
Odziany w białe szaty,
niczym świątek dobrotliwy -
uchylasz ramion skrzydło,
gdzie gorące źródło bije.
I boli ta cisza u boku twego,
zmartwiałe usta milczeniem.
Wszystkie moje myśli
tkwią w tobie i kreślą
obroty na innej płaszczyźnie.
wiersz inspiracją do rzeźby, która jest zamieszczona w profilu Mag Dusi Szwechowicz.
3 luty 2016
#
ludzie maski
rodzą się bezpłciowo
są wszędzie
i nigdzie
między kąsaniem
a lizaniem własnych ran
grzęzną nogami
w powietrzu
klauni reinkarnacji
28 stycznia 2016
#
lekcja milczenia
trudno odnaleźć
spokój w słowie
milczenie
powinno mieć
również swoją godność
zatraciło sens
wytrawnego dyplomaty
kiedy trzeba odejść
przestało naśladować
znaki zapytania z wyczuciem
milczenie
oznaką zgody
ignorancja
dziś nie ten czas
znany jak każda nuta
pod dotykiem palców harfisty
pauza - milczenie
każdy nerw czuł walca
milczenie chaosem
11 stycznia 2016
#
Kiedy
stary zegar
wybije północ
i wystrzelą korki szampana.
Oprę drabinę o księżyc -
sercem dotknę gwiazdy południa.
Pozdrowię ptaki -
anioły skrzydlate obłoków.
Z nieba posypią złoty pył,
na szczęście i radość -
w obracanym czasie
kolejnych dni.
Szepnę cicho życzenie -
bo cóż to dla Boga,
tak prosta prośba.
Gdy trzeba oprawić,
ludzkie serca - w miłości cud.
31 grudnia 2015
#
Za oknem na śniegu
A gdybym ciebie,
gdybym tak -
zapachem jodły otuliła.
Kurantem z wieży,
moc życzeń zanuciła
Czy posłuchasz ze mną,
jak świerszcz za kominem
cichą noc -
na skrzypcach gra.
Serce, jak świecę
w oknie zapalę.
Zaszumią
naszym Betlejem drzewa.
Oczy - latarnie,
nabrzmiałej nocy
rozjaśnią mrok.
23 grudnia 2015
#
Wigilia
Przychodzi z pierwszą gwiazdą,
ubrana w lniany obrus.
Kładzie garstkę sianka,
gałązki jodły szumią lasem.
Ze śniegu, starannie
otrzepuje buty przed modlitwą.
W oczach jasność,
w ustach słowo za słowem.
Dłonią rozdaje ziarna miłości,
przełamuje kolędę opłatkiem.
Cicha noc, wokół serc
rozbiera płot.I przyszło
Słowo w swej Tajemnicy -
Bożenarodzenie.
19 grudnia 2015
#
Śladami dzieciństwa
Na białej kartce
tak biało,śnieg skrzypi
pod małymi bucikami.
Przez puszyste pola,
idzie Bożenarodzenie.
Zapach jodły, spod
liter się unosi.Pod palcami
zimne witraże mrozu.
Sople lodu skrzą się
nad oknem.
Do małych rączek
z kolędą cichej nocy,
przyszło - Słowo.
Roztańczone płomyki
igrały z bombkami.
W sercu dorosłej kobiety -
schodami wiersza,
mała dziewczynka -
idzie z mamą na pasterkę.
16 grudnia 2015
#
lekcja miłosierdzia
szczodrzy
tak przy okazji
w uśmiechy
ocieranie łez
bo nie wypada
oddychają z ulgą
przy bieli stołu
i uszkami w barszczu
wyjmując delikatnie
z ryby ości
na obliczach
wartki piasek
kiedy odchodzą
w swoją drogę
wijącą się wokół słońca
pod niebem życia
nie żal już ptaka
co chciał znaleźć
schronienie w klatce
rozpływa się miłosierdzie
jak płatek śniegu
płatek dzieciństwa
na dłoni
13 grudnia 2015
#
Trochę ziemski - trochę boski
Ojcze nasz,
Ty któryś ponad -
daj chleba
dla ust zgłodniałych.
Naucz, jak dzielić jabłko
na cztery połowy.
W obojętnych twarzach,
jak nazwać człowieka
po imieniu.
Gdzie los twardy
i cicho drży dłoń
nie znająca ciepła.
Wskaż drzewo życia,
prosty znak wiary -
w deszczu ufności.
11 listopada 2015
#
po laur
oczekujesz zachwytów
za stos
bezkształtnych obrazów
niech zarzucą
laur na głowę
szyję oplotą różami
w zamkniętych wargach
słowo dudni
jak po cembrowinie
krzyk
przerażenie
formy pokraczne
twarze zalane łzami
miłości niespełnione
kartka papieru połyka
i ginie w przemoczonych
powijakach
po wszystkim klaskanie
zimne światło
milczenie
8 listopada 2015
#
Noc
Baldachim czerni zawisł nad dachami,
jakby kirem okryto niebo.
W ustach strawione słowa dnia,
język zdrętwiały wypluwa gorycz.
Wargi powleczone śliną.
Nie wiesz, czy milczenie,
czy szept wygładza twarz.
Równa góry z doliną.
Połykasz zapomnienie,
jedna, dwie może więcej.
I myślisz, że problemy
rozwiążą się, jak wstążka
na wietrze we włosach.
Aniołów pod sufitem brak,
jest tylko cisza -
a ty prosisz Boga
o sen
sen błogi
po drugiej stronie Styksu.
- czy coś do mnie mówiłeś?
30 listopada 2015
#
z żywego martwa
w odciętym pniu
dłutem wyłuskana
w drewnianej skórze
i ciasnych piersiach
martwe serce
w szorstkich objęciach wiatru
naznaczona deszczem czasu
między żywymi
napełnia odbiciem oczy
choć zdrewniały język nie wypowie
są w niej słowa i gesty
którym nadano kształt
i znaczenia na zawsze
kim była ona
kiedyś ucieleśniona
z serca czy tylko
z wyobraźni zrodzona
wciąż czeka
gdzie świt siny od rosy
a noc słowikami gwizda
29 listopada 2015
#
sztuka dla sztuki
oburzenie
wrzawa i rwanie
włosów z głowy
liberum veto
na deski teatru spadło
widok nagości oślepił
nim jeszcze ujrzano
czyżby ślepcy
nie odciskali ciała
na żadnej pościeli
nie rozgniatali
w ustach grona
politycy kapłani
choć tam
świątyni nie było
"nic co ludzkie"
że sceny wymietli
a król nagi
z lichą buławą
po salonach drepcze
krzycząc
moja tu władza
usłyszała to śmierć
i ze śmiechu umarła
25 listopada 2015
#
przechodzień
(wiersz wyróżniony)
późny wieczór nachylał noc
z bram wyszły latarnie
okna przymykały powieki
on długim zmrokiem
wchodził w smugę światła
prostował dłoń
z palców spadały słowa
mokre bardziej od wczoraj
znaczyły samotność
słuchał śladów stóp
które żyły tak mało
za szyby wstawiał
stroskaną twarz
z poszumem ciszy
odchodził
w swoją bezdomność
z ostatnim liściem
niepisanych wierszy
i wy jego usłyszycie
nie chcąc
20 listopada 2015
#
rozebrane słowa
pytasz
czym jest poezja
czy wiem
o czym śpiewa ptak
nie pytaj
ona jest ze mną
bawi się moimi palcami
miękkość traw
pod stopy podkłada
zapachem pól
do ziemi przygina
obie nasłuchujemy
brzęczenia pszczół
chwytamy skrzydła ptaków
sprzymierzone z wiatrem
z woni kwiatów wydobywa słowo
od miłości po ból
17 listopada 2015
#
bezsilność
nienawiść karmi serca
krwawią domy
ulice
umierają ptaki Boga
klękasz
w oczach ból
nad głowami
zmierzch łez
w imię czyjego boga
słowo
kamień
śmierć
dokąd zamierzasz
człowieku
14 listopada 2015
#
Ojczyzna
Od pradziada,
tyle się w tobie zmieniało.
Krojono Cię,dzielono -
aż do zniknięcia granic.
Z wiatrem i burzach zasianych
przekładano karty historii.
Wolności zew krwawił.
Pieśń " Pod twoją obronę "
pod skrzydła w opiekę -
serca krzyczały.
I wyrosły maki czerwone,
gdzie wzgórze dalekie.
Dłonie ojców na ziarno,
na chleb zamiast słów.
A w górze orzeł strzegł,
granic wypukłych jak tarcza.
Gdzie wierzby i zapach siana,
z łąk kwiecistych skowronek
ku niebu trud rąk wznosi -
na każdej grudzie ziemi,
kwitnie mowa ojczysta.
Na drzewcach
łopocze biało - czerwona.
Wolna Matka - Ojczyzna.
11 listopada 2015
#
niepokój
niebo oddano krukom
teraz będą się modlić
do stracha na wróble
szukając ciepłych gniazd
obdarci z piór
ziarno mroku
wyjedzą z ręki
szukając żywych
po drugiej stronie Styksu
tylko - po co
10 listopada 2015
#
Obejmujesz niezmierną prostotą
przychodzisz łagodnie,
rozniecasz blask..
W każdym dziś,
szukasz moich zabłąkań
Zamykam oczy,
przed światłem pełnym drżeń.
Wzrok utkwiony w duszy,
sięga jej dna.Czytasz mnie,
jak się czyta kwiat.
Niewidzialne osuwa się ptakiem,
wzbiera niesłychaną treścią.
Wybacz, że nie zawsze
ciebie rozumiem.
Choć równolegle przystajesz
do myśli i uczuć - Panie.
6 listopada 2015
#
Cmentarne światła
Cóż jest warta
nędza myśli własnych -
gdzie tyka zegar wiecznego snu,
a wiatr zawodzi mizernie.
Obcy tutaj zgiełk świata,
dźwięk dzwonów pęka w ciszy.
Milczą groby tych co kochałam,
we wklęsłym pomniku
sen wieczny.
Czemuż tak drogi memu sercu,
jest ten skrawek ziemi.
Pod liściem samotności -
może, jestem bardziej umarła od nich.
1 listopada 2015
#
W milczeniu
(wiersz wyróżniony)
Tak cicho,
płomień nostalgii
sypie pozłotą liści.
W oczach tęsknota
idzie za twoim cieniem.
Ślady przeżyć
odchodzą w nieznane.
Słona jesień na ustach,
a jeszcze do dna -
nie wysączyłam czaru wiosny.
Myśli dalekie -
las milknie, by ptaków
nie zbudzić.Wargi drżą,
jak w przeczuciu sennym.
Czy nie lepiej śnić o raju,
a umierać wiosną.
Jak mam teraz,
zbierać jutro -
kiedy umilkł
szelest twoich kroków
31 października 2015
#
nie to co błyszczy
(wiersz wyróżniony)
ubożsi o uśmiech
rozdajemy róże
na srebrnej tacy
bogaci w słowa
opieszali w spełnieniu
z nieudanym gestem
przymrużeniem powiek
sprzedajemy najlepsze
ze swoich kłamstw
z dna ust
pijąc chciwie ich lepkość
banalnie odchodząc
22 października 2015
#
jej imię
mówią o niej
nadmiarem słów
pełnymi zdaniami
a ja znam
tylko jej imię
szeptem mi najbliższa
zamykam oczy
widzę jej blask
światło o promieniu ziemi
pulsuje w skroniach
w ustach zapachem róży
łzą w oczach klęczy
w kwitnącej księdze przeznaczenia
rękopisem serca
uczy nas siebie nawzajem
10 października 2015
#
Moje dziękczynienie
Dziękuję Boże,
za dar niebios dany.
Wieczorny czas przy stole
i ranek warkoczem zaplatany.
Za ten głos, co wiódł -
a dziś przeszłości obliczem patrzy.
Rąbek sukienki w palcach gniótł,
ciepłym dotykiem dłoni -
gładził dziecinne oblicze.
Za blaski i cienie -
tęsknoty, co ptakiem uleciały.
Zapach chleba i kłosy miłości
w snop życia zebrane.
Nie mów mi - kto kim jest.
Pozwól mi tylko,
jeszcze z Tobą rozmawiać.
9 października 2015
#
bez granic
trudno pokonać przepaść
choćby cienką jak włos
popychając koła
z ociężałym ciałem
tylko myśli - myśli szerokie
rozwinięte jak skrzydła albatrosa
naprzeciw wiatrowi rzucają słowa
barwnieją w kopule słońca
czysta kartka nabiera znaczeń
kiedy piórem unosi kamień
góry równa z doliną
od korzeni po wierzchołki drzew
wije gniazda ptakom
on
wolny myślą
rzeźbi horyzont wierszy
idąc inaczej
1 października 2015
#
Takie tam...
Dać sobie samemu nagrodę,
jakaż to satysfakcja i wyróżnienie.
Sam papier zbaraniał, na takie uzdolnienie.
****
Przez wypaczoną własną wyższość,
nic bardziej głupszego -
jak uznać mikę za złoto.
****
Miotła robi porządek, lecz nie licz -
że pseudo geniusz rękę doń wyciągnie.
23 września 2015
#
Za żelazną bramą
Ubrani w dobrze skrojone garnitury,
dla obiektywów i fleszy.Uśmiech
i biel zębów ponad jasność słońca.
Zawsze to przykuwa uwagę słuchaczy.
Łatwiej "wpuszczać w maliny".
Spektakularnie słowa zamieniają
w kiełbasę, przed zasiedzeniem
miękkiego stołka.Później, jakoś już leci.
Choć interesy sprzeczne z Kowalskim -
na brak radosnego lica nie narzekają.
Biel siekaczy napełnia koryto -
tylko nie zwykłego zjadacza chleba.
Czy widzieliście smutnego polityka,
z frasunkiem na twarzy, że dzieciom
pruchnica robi skansen w buzi.
Płacisz, to masz perełki
i niebo na podniebieniu.
Wszystko tam upolitycznione -
polityka w rodzinie,
polityka chorób i zdrowia,
wszystkie sprawy dzienne - amen też
nie ominie i aspekty nocy.
Stoły okrągłe, czy też obrotowe -
oplute jadem kiełbasianym
Przy nich i złota rybka, by zdechła.
22 września 2015
#
Nadmiar
Od czubka głowy,
po same pięty -
w laur ubrani.Chciwi
nie swego, brzęczą miedzią
w chwili upadku.
Klaki za marne co nieco,
z piachu złota nie uczyni.
Srebro w okowy, język giętki weźmie -
wypluje niestrawność patyny.
Nie będzie pieśni,
nawet echo nie jęknie -
kiedy babel pychy runie.
Pozostanie strach na wargach
i niemi świadkowie -
na pożarcie światu.
20 września 2015
#
Teatr masek
***
Fałsz i obłuda w tych samych butach chodzą.
***
W kadzielnicy smrodu, odciski uwierają.
***
Rozdwojony język, w gębie pusta świątyna obłudy.
***
Niektóre peany,
można o kant dupy rozbić -
zasiedziałej na twardym stołku.
***
Na powalone drzewo,
to i stara koza wskoczy -
bez rozpędu.
***
Pochlebstwa, jak króliki -
rozmnażają się bez końca.
5 sierpnia 2015
#
Sierpniowy krzyk - 1944
Cisza ciężka, jak ołów
przygniotła ulice - a przecież,
lato było w pełni.
Matki znakiem krzyża
dzieci błogosławiły.
Nie jedna z nich
przytulić nie zdążyła,
powiedzieć - synu, córko wróć.
Kwiaty warszawskie,
młodzieńcze lica -
śmierć za wolność,
hojna Wam w pocałunkach była.
Krzykiem przeciw milczeniu,
obecnością ponad nieobecność.
W krwawym powietrzu,
łuną pod niebem -
nie znając imion
krzyczałaś prochem,
który ożywiał -
Warszawo.
1 sierpnia 2015
#
"Chała"
Ktoś chciał,
bym napisała " chałę " -
raz mogę być złotą rybką
i spełnić życzenie.
Mówię wam,
wierszokletką jestem -
nie mylcie z poetką.
Wiatr w kieszeniach noszę,
rano pogwizduję z kosem.
Z wróblami plotkuję,
dlaczego ? - nie umotywuję.
Wszak - brzydkie słowo,
takie niepoetyckie -
a ja na złość zrobię.
Wszak coś tam klecę ,
zawszakuję
i niczego nie dopowiem.
We mnie ptak i mysz płocha.
Motyl , biedronka -
też jestem w śpiewie skowronka.
Tyle we mnie człowieka,
co natury do mnie.
Teraz będzie wyliczanka -
raz , dwa , trzy
nie licz na to - bęc nie będzie.
To orzeł ma niebo,
a nie czajka.
22 lipca 2015
#
Nie do dojścia
Była tylko w wyobraźni,
dotykał każdą myślą -
kiedy chciał o niej pisać,
pióro z ręki wypadało.
Trzymał w pamięci wzroku,
tworzył ze swojego żebra.
Wyginał w łuk jak widnokrąg,
przytulał, by zapełniła pustkę -
po wyjętej kości.
Marzyciel,
poeta -
może Romeo.
Szkoda, że przy nim
Szekspira nie było.
19/07/2015
#
z przymrużeniem oka
pewna poetka spod Garwolina
ciuszki w wierszu zrzuciła
przyuważył to Franek
poczuł miętę przez rumianek
***
Kochał czule, lecz tylko na bibule.
Bezbarwnym atramentem.
*****
Lubił nocne rozmowy i podniety,
wzrastała mu preferencja w spodniach.
***
awatar
Wystawiła się cała w pąsach.
Myślała, że znajdzie się w jego wąsach.
***
Wyrzeźbił dużą klatę,
nie mógł znaleźć ptaszka.
17/07/2015
#
Bezwietrzne słowa niczym się stają
(Wiersz wyrózniny)
To tylko parę słów,
przed rozstaniem.
Z tego powodu
niebo nie roni łez.
Tylko wierzby,
rodzą się na płakanie.
To, jakby nowy dzień nastał
i nic między nami.
Rozgrzeszę w tobie,
ciała wszystkich kobiet -
byś mógł bez wstydu,
spojrzeć sobie w oczy.
W umyśle twoim,
mój obraz bez ruchu -
może wspomnisz czasem.
06.07.2015
#
Blask oślepia
(Wiersz wyróźniony)
Jesteś tylko liściem - chwilą,
a brzemię pogardy nosisz w sobie.
Świt w pięści zwijasz -
na powitanie dnia.
Spójrz - mrówka dźwiga jajo poezji,
młody poeta wije gniazdo -
zastyga czas w wierszu.
Daje odpoczynek ptakom.
Czeka na swoje wierszowstąpienie,
a ty swoim blaskiem,
chcesz wschód przyćmić.
Narcyzm jest ślepy.
27/06/2015
#
na haju*
miała figlarne oczy
w ustach uśmiech słońca
nogi dwie wieże strzeliste
kusiła zły los
dała zrobić sobie dziecko
brzuch pęczniał
wystawał poza czubki butów
brzemię - białej damy*
i dawcy nasienia.
zawsze był przed
potem - ona
niedojrzała brzoskwinia
z resztkami ekstazy na języku
biała dama* - w slangu narkomanów kokaina
na haju* -stan odurzenia narkotykowego
23 czerwca 2015
#
Obserwatorium cynizmu - łowczynie
Patrzą na mnie,
więc istnieję.
Przeliczają na cyfry -
ileż to w metryce.
Rozpoczynają łowy.
Dziewanny z pomarszczoną ambicją,
rozsiadły się, jak kotki
na rozgrzanym dachu.
Oblizując smród własnych doznań.
W zapchlonych myślach-
tylko im insekty skaczą.
20/06/2015
#
Pora na dojrzewanie
(Wiersz wyróżniony)
Lato przywraca widzenie,
kłosów złotych i maków
omdlałych w słońcu.
W makatach traw uśmiecha
się poziomka.
Chruśniak malinowy
nabiera rumieńców.
Od soczystych owoców -
krwawią palce.Usta
w czerwieni toną.
W otwarte okna wchodzi -
podsuwa chabry,
jak słowa.
Zamknij oczy - to letnia noc.
Diament gwiazd rysuje niebo -
dojrzewają wiersze.
16.06.2015
#
Wygnaniec raju
(Wiersz wyróżniony)
Ty, który z prochu -
tytanem myśli i słowa.
Grudą kształtną z ziemi,
architekturą prastarego drzewa.
Dźwigasz na sobie,
tysiące lat światła i ciemności.
Oddychasz powietrzem
od narodzin pierwszego.
Ty pieśnią paloną w ogniu,
miłości, odwagi, strachu i nienawiści.
Wygnany z raju poznałeś mękę krzyża,
na ustach smak łez morza.
Pensjonariusz świata, zdobywca księżyca,
toczysz życie po równi pochyłej czasu.
Kwiat z mieczem splatasz,
na wymiar swojego jestestwa -
człowieku.
11.06.2015
#
***
Miłość - to ogromna siła,
co odrywa cię od ziemi-
jak koński galop.
To piękno darowane od Boga.
z cyklu / uśmiechy /
07/06/2015
#
Z postępem
Przyszły nowe czasy,
wolność słowa i swoboda -
nawet chłopy,
nie chodzą już w kalesonach.
Trudno się było wyplątać,
babom z wiszących troków -
kiedy baraszkowali zawzięcie,
w kopie siana za stodołą.
Dziś ekologicznie,
jak Adam z Ewą w raju,
podziwiali swoje ciała -
Byleby nie pod jabłonką,
bo jeszcze odkryją nowe przyciągania.
Co to się dzieje,
botoksy, szmery, bajery -
uśmiech sztuczny - rozdziawi gębę,
to jej do uszu pęknie.
Pod szyją indycze korale,
dalej w dół niedoprasowana.
Sapią, zipią - wiek doskwiera,
wszystko dla zdrowotności.
Rzeźbią na klacie kaloryfery -
pewnie zimą zaoszczędzą
na ogrzewaniu.
Tylko po cholerę to wszystko,
przychodzi wieczór, a on woła
- chodź stara zrobimy barabara.
Tylko zgaś światło,
boś jakoś pomarszczona.
15/05/2015
#
Światło i pamięć
Bali się mówić głośno,
krzyk w piersi tłumili -
wrogie spojrzenia
na karkach czuli.
Odrętwiałe usta
bólu nie wytrzymały -
z krwią wypluły pestkę goryczy.
Tłum zwarł szyki,
ruszył pod bramę szyderców.
Ręce trzymały białoczerwoną,
wysoko nad głowami
wiatr nią łopotał.
Byli, jak Nike z mieczem zwycięstwa.
Runął mur - wiara wróciła,
Bóg nie odwrócił się od nich -
łańcuch rąk zwieńczył zwycięstwo.
13.12.2014
#

Kolęda na dwa serca
Hej Gwiazdo Betlejemska
rozświetlaj nam drogi -
niech serca szybko bieżą,
gdzie żłobek ubogi.
Tam Święta Rodzina
i pastuszków gromada,
śpiewaja Hosanna
dzieciątku małemu.
To noc jedna jedyna,
kiedy Bóg niebo otwiera.
Daje nam swego Syna
z Maryi zrodzonego.
Z serc do serc
niech kolęda radości płynie,
wraz z aniołami śpiewajmy -
gloria , gloria Tobie Boże.
6.12.2014
#
Wyklęci poeci
Nie zgasi ducha
drętwa mowa.Zbyt dumni,
by klękać przed marnym słowem.
Odchodząc nie łamią piór -
krzyczą wierszem.
Czują ból tworzenia.
Gorycz kreślą w kolorze purpury,
białe kartki pokrywa prawda.
Bezszelestnie pisza swe imiona
na wodzie - płyną do przystani.
Otwierają szeroko wrota myśli,
by można wejść do krainy
ich wyobraźni.
Dokąd zmierzają i czemu piszą -
niech nikt nie pyta.
25.11.2014
#
Mgiełką cię nazwałam
Jakie wiatry ciebie przyniosły,
rozłożyłeś skrzydła na ażurowej firanie -
bałam się oddychać, by nie spłoszyć.
Słyszałam szelest skrzydeł,
z trudem wchodziłeś na dłoń.
Spacerując po linii życia -
czy odmierzałeś mój czas,
ubarwiając piękno chwili
co pozostało.
Chciałam krzyknąć - mam szczęście.
Coś zaparło dech, załkało.
Listopadowy motylku -
tak zwiewnie odfrunąłeś,
zostawiając pod powieką
radości łzę.
15.11.2014
#
Moja Amazonko
Wiem,że pogalopujesz -
unosić Cię będzie skrzydlaty wiatr.
Równiny, pagórki łąk - Ty i koń
Poczujesz tętno ziemi, kiedy
spod kopyt darń się rwie.
Natura zawoła,
wypełni płuca wolności zew.
Obłoki - rumaki, gnane wiatrem okiełznaj.
Ptaki - słowa, zagubione w burzy
na ramiona siądą.Serce
wykrzyczy - kocham !
Z godzin szarości, tęcza rozbłyśnie -
cugle - promienie słońca,
trzymaj mocno.
Pytanie i odpowiedź w Tobie
z dedykacją córci Adrianie
14.11.2014
#
Przesiani przez sito ks. Jana Twardowskiego
Pisałeś " spieszmy się kochać ludzi "
czas krótki, jak złamana zapałka.
W słowach, gestach - dziś bardziej kochamy siebie.
Zazdrośni i chciwi,
źdźbło grzechu w oku
innych widzimy -
u siebie belka oślepia.
Zasłuchani w Twoje słowa,
nie wiele, a może aż ponadto -
kochaj bliźniego, przytul bezdomnego psa,
"nie płacz, że coś się skończyło".
Nawracałeś miłością - a my się cofamy.
Aniele Stróżu w szarej sutannie -
ucz nas, jak przestać nienawidzić
w swej ułomności.
12.11.2014
#
Ziemia przeznaczona
Ilu jeszcze zostało,
co krwią znaczyli wolność.
Rozrzuceni pod nieboskłonem Europy,
pod stopą, każda piędź ziemi wolna,
to bliżej Ojczyzny -
gdzie wierzby nad rzeką
i chochoł zapomniany.
Piaski Afryki nie pachniały
nadwiślańskim brzegiem,
pod niebem Azji - chmury ołowiane.
Gorycz i spalenizna osiadała w pamięci.
Brzozowe krzyże i chełm zawieszony,
to droga krwawa - do kraju.
Poprzez ich ręce,
ziemia ojczysta oddana pokoleniom -
na wieczne władanie.
Nie rób Ojczyźnie rachunku sumienia,
bo przyjdzie taka chwila,
że w oczach przechodnia zgarbionego -
ujrzysz żołnierza spod Monte Cassino
z mogiły smoleńskiej
i tego spod gruzów Warszawy.
09.11.2014
#
do poety
dzielisz się słowem
budzisz tęsknotę nadzieję i łzy
myśli twoje są nieśmiertelne
oprawione w okładki dłoni
piórem czynisz znak krzyża
na wieczornym niebie
miłość w wierszu opoką
kochasz -
więc czemu zaciskasz pięści
06.11.2014
#
Dom, którego nie ma
Na podwalinach gruzu
wyrosły drzewa, które
nikt nie posadził.
Znam cię od lat -
dziś zawieszony w milczeniu.
Jawią się zroszone wspomnienia,
słoneczne poranki dzieciństwa.
I ten kamyk uniesiony,
ku pamięci serc -
co ze mną chleb łamali.
Święty zapach dni minionych.
Bez spojrzeń i rozmów,
smutek dopełnia się sam -
łza co upadła - nie podniosę.
W kamiennym ogrodzie,
każdy krzyż - pamięta kogoś inaczej.
Tylko zapach chryzantem,
wciąż taki sam.
02.11.2014
#
Białe kartki
Szelest też ma brzmienie,
narasta i wypełnia ciszę.
Przepływa przez palce,
jak mgła.
To biel, przez którą
trzeba przejść -
być dalej niż wczoraj.
Przerwać nić Ariadny -
nieme cienie labirynt pochłonie.
Iść między słowa, których
się nie zna - lecz przyjdą.
30.10.2014
#
Pod łzawym niebem
Pamiętam kolor,
tamtej twojej sukienki.
Wrzosy podarowały jej fiolet.
Spracowane dłonie -
w jesienne dni chowałaś w szal.
Oparte na kolanach,
w ciszy przesuwały paciorki różańca.
Byłaś wtedy daleko,
odgarniałaś z czoła księżyc.
Kiedy idę do ciebie
alejkami śpiących mogił,
smutek i wspomnienie -
niemym gestem czyni znak krzyża.
Łzy serca w modlitwie
u stóp twoich kładę.
Czekaj mnie tam mateńko,
gdzie wieczne źródło bije.
Opowiesz mi - moje życie od nowa.
28.10.2014
#
Cmentarne światła
Cóż jest warta
nędza myśli własnych -
gdzie tyka zegar wiecznego snu,
a wiatr zawodzi mizernie.
Obcy tutaj zgiełk świata,
dźwięk dzwonów pęka w ciszy.
Milczą groby tych co kochałam,
we wklęsłym pomniku
sen wieczny.
Czemuż tak drogi memu sercu,
jest ten skrawek ziemi.
Pod liściem samotności -
może jestem bardziej umarła od nich.
26.10.2014
#
W gąszczu słów
"Wszyscy jesteśmy ulepieni z garści gliny, ożywieni tchnieniem Boga.
Z nas wyrastają kwiaty, powstają ogrody , płyną rzeki i nami zapełniają się oceany. "
/Krystyna Kamińska/
Ścieżkami twoich wierszy
nie można iść na skróty.
Słowa (Wersy), niczym drzewa -
czerpią siłę z wnętrza ziemi.
Czytam spisane wędrówki -
widzę oczy rozwarte,
jak dwa słowa.
Nie trwasz akordem chwili,
odnajdujesz radość w harmonii dnia.
Ból okrywasz niebem.
W poezji otwierasz drzwi do siebie -
wierzysz, że warto życiu wyjść naprzeciw,
choćby boso - poprzez śniegi .
Wiersz dedykowany Januszowi C.
01.10.2014
#

Tu jest mój dom
Ziemio - moja Ojczyzno,
z Jasnogórską Panią na tronie -
wolnaś ,jak biały orzeł.
Wśród łanów złocistych,od morza do Tatr -
w wiankach bławatów i maków czerwonych,
ojczystą mowę każde dziecko zna.
Wszystko jest w tobie -
od mieczy z Grunwaldu,po wystrzał z Westerplatte.
Ruin Warszawy i krzyk Oświęcimia.
Dzieje twe umęczone,
a kwitniesz jabłonią -
w sadach pną się młode winorośle.
Gdziekolwiek byś nie był,
zatęsknisz powrócisz tu -
gdzie wierzby płaczące
i nadwiślański brzeg.
1.09.2014
#
Niech świat uwierzy łzom
Nie milcz poeto,
za miedzą krzyk matek płonie.
Pod jednym niebem -
płaczą domy bez okien.
Wolności uroń łzę -
na blizny ziemi skrwawionej.
Słowo - Pokój
na pogorzeliska złóż.
Krzycz, jak ptak w pustce,
rozłóż skrzydła - ku Bogu wzleć.
Jego świat
- Narodów Ojczyzna.
Różni my mową -
krew jedną barwę ma.
Kamienne serca Panie skrusz.
https://www.youtube.com/watch?v=zMfZK56OPMM
29.08.2014
#
Być w słowie
Nie musicie mnie kochać,
podziwiać, jak egipskie piramidy.
Każdy dzień tysiącem słońc -
gorejąc w słowie
bardziej wolna się staję.
Noc mi rozweseleniem,
pokraczne cienie odchodzą.
Błazeńska rozmowa cichnie.
W szczelinach gwiazd -
prawdy jaśnieją.
Czas przystaje - nikt nie krzyczy
"umarł król, niech żyje król"
Na dnie gwieździstych mgławic -
rodzi się diament.
W mowie nie spopieleje -
patrzeniem obrazem zostanie.
17.08.2014
#
Widzę i słyszę
To miejsce dla poety,
gdzie zieleń z błękitem tworzą horyzont.
W szuwarach szukają ułożenia.
Słowa na piasku rzeźbi wiatr-
układa w mozaikę zdania,
cisza w szelestach zanika.
Nie ma białych kartek,
atrament pochłonęło jezioro.
Przecinki i kropki dostały skrzydeł -
w dziobach poniosły jaskółki.
I znikło słowo, jak Nic.
To, co otacza - poezją się staje.
Nie zdoła udźwignąć pióro -
w siedem dni stworzył Bóg.
/27.06.2014/
#
w małej hostii ukryty
Jesteś żywy
w Najświętszym Sakramencie
kłania się Tobie
niebo i ziemia cała
z Tabernakulum wychodzisz
środkiem dróg idziesz
miękkość płatków ściele dywan
byś po nim stąpać mógł
"Hosanna"- śpiewa lud
przed każdym ołtarzem
ugina kolana
w złotej monstrancji
ciało przybrało smak chleba
moc niepojęta Panie
w małym opłatku ukryta
owoc jedności
od Boga darowany ludzkości
/18.06.2014/
#
memento mori
natrętny czas
chciwy jak śmierć
nie odpuści
na nic mirra i złoto
Bóg każdemu wyznaczył godzinę
śmiertelną koszulę
jednakową miarą mierzony
na serce nakłada
brak apetytu na umieranie
dopiero stacja końcowa
jedyna ze sprawiedliwych
strach w gardło wciska
memento mori
boso ku obłokom pośle
/12 czerwca 2014/
#
cichociemni 1981-1983
nie łatwo było im przejść
podejrzane spojrzenia
wgryzały się pod kołnierz
na karku czuli chłód żelaza
z własnych domów
wywlekani niczym śmieć
biała "lola" kainową ręką
zostawiała pręgi na plecach
jeszcze pod paznokciami
farba drukarska tkwiła
oczy przekrwione bólem
nie mogły spojrzeć w niebo
strach nie był obcy
bali się jak każdy przechodzień
słowem pod płaszczem ukrytym
nieśli prawdę ludowi
przyjazny był dla nich wiatr
rozwiewał krzyk wolności
dla dzieci i wnuków
o wolną Polskę
słów nie rozstrzelasz
myśli nie wydrzesz
i choćby język odcięli
ta ziemia
spowita biało-czerwoną wstęgą
wołanie serc ludu usłyszy
/5 czerwca 2014/
#
wszystkie dzieci nasze są*
wiele jest cudów na świecie
wzrokiem dotykasz podziwiasz
lecz nie znajdziesz piękniejszego
nad dziecię co tulisz w ramionach
tak wiele jest serc pustych
a wszystko może być ponad
popatrz na umorusaną buzię
wyciągnij dłonie ono czeka
daj skrawek żywego nieba
trud to niemały
szczęście tak wielkie
serce sercu
to miłość największa
smutek zamienić w promień słońca
Marzenia tych małych
i tych co już z gniazd wyfrunęły
niech zawsze biegną drogą tęczy ku spełnieniu
Tytuł zaczerpnięty z piosenki Majki Jeżowskiej*
/1 czerwca 2014/
#
Twoje pielgrzymowanie
"Powiedz mi, jaka jest twoja miłość,
a powiem ci, kim jesteś."
Jan Paweł II
nie łatwo było kroczyć
ścieżkami wiary
wszystko wokół na pokuszenie
wytrwale przemierzałeś świat
dzieliłeś się sercem
jak kromką chleba
naręcze kłosów wiary
z prośbami ludu
kładłeś na ołtarzu Maryi
obejmowałeś modlitwą
każdego z nas
jak niebo obejmuje ziemię
w Twojej światłości Ojcze Święty
miłość i przebaczenie
chciejmy o tym pamiętać
/30 kwietnia 2014/
#
dziś cisza Twoje ma imię
milczeniem maluję pejzaż ciszy
słowem dotykam to co we mnie
od smutku niebo pociemniało
ptaki zamilkły
ziemia z bólu pęka
kiedy z rąk Ojca swego
kielich przeznaczenia przyjmujesz
dziś patrzę na Twoje rany
sercem słyszę jak mówisz
gdy w swojej słabości upadam
z kolan podnosisz
gwoździe grzechu
w miłość przemieniasz
Tobie Jezu
kłosy mego życia powierzam
/17 kwietnia 2014/
#
krzyże Oświęcimia
tam noc bólem otwierała oczy
cisza płonęła
pod omszałymi murami
jęk dusz rozrywał niebo
pot z krwią obmywał bruk
nie było prostych dróg
na każdej głęboka wyrwa z ran
od niemowlęcia po wiek dojrzały
każdy miał swoją Drogę Krzyżową
Zdrowaś Maryjo Ojcze Nasz
modlitwy niedokończone
zastygały na obrzeżach języka
kat i oprawca
w rozumie nienawiść
pogarda w sercu
nahaj i zimna stal
to był wyznacznik jego miłości
każda garść ziemi
w tym piekle zagłady
to Stacja Męki i Golgota
stąpaj po niej z miłością
tam otwierały się Chrystusa rany
/5.04.2014/
#
jeszcze trochę poczekaj
stworzyłeś mnie Panie
z miłości i garści gliny
tchnąłeś życie więc jestem
czy na podobieństwo
tyle sprzeczności i żalu
w sobie nosiłam
podlewałeś korzenie wiary
bym jak ziemia co wydaje plon
z łona mojego owoce życia zrodziła
według Twojej to woli
stałam się matką
a Ty wciąż przepuszczasz mnie
przez żarna swojego czasu
wstęgą jesieni owijasz ciało
na ściernisku młodości
niczym oracz pozostawiasz bruzdy
nie spiesz się tak Boże
czy nie widzisz
że ze szczęściem mi do twarzy
/27.03.2014/
#
Sobie podobni
Usiądę obok ciebie leśny strumieniu. W tobie
tyle spokoju, chociaż nurtem przemijasz.
Jesteśmy sobie podobni. Czas nie zawraca.
Brzegi wyżłobione,jak pokrętne
drogi. Niegdyś wartko płynąłeś. Ja czułam
gorący dotyk. Ty się nie skarżysz,
też nie żałuję.
Z pustymi dłońmi, nie przyjdzie
odchodzić. Życie skarby podarowało.
Mają moje oczy i uśmiech. Chociaż i one
posiwieją. Kiedy czas, jak złodziej
ich dopadnie.
/5.03.2014/
#
jutro zagadką jest
"Wczoraj do ciebie nie należy.Jutro niepewne jest, tylko dziś jest twoje"
Jan Paweł II
nie wiem
co przyniesie jutro
jaki pejzaż wschodu
ujrzę za oknem
czy na ramionach świtu
ptak serca odleci
gdzie niebo twoje
czy modlić się będę
przy świątku drewnianym
ciosanym nadzieją
jak miłość i wiara
czy powróci
zapuka w bezsilności dnia
nim droga
za progiem się urwie
/24 stycznia 2014/
#
rozkoszą na języku
(erekcjato)
niezależnie od humorku
czy też boli mnie głowa
zawsze mam na ciebie ochotę
w zwisie uchwycić
kiedy leżysz podnieść
boś taki niemrawy
już na samą myśl o śmietance
z ust ślinka cieknie
już mam cię w dłoniach
i nie puszczę
bo mój tyś mój
ogórku zielony
/18 stycznia 2014/
#
Kolejny życia krok
dziś zamykasz drzwi
swoich dziecięcych lat
dzień to wyjątkowy
na długo w pamięci zostanie
już w innych barwach
będziesz postrzegał świat
młodości to przywilej
kochać marzyć i śnić
finezji uczuć poznać smak
ochota samodzielnym być
osiemnaście lat
to dorosłości pierwszy krok
przed tobą długiej wędrówki szlak
poznasz czym życie jest
co radośc i co łzy
a kiedy serce powie tak
nie zbaczaj z drogi tej
kochaj i kochanym bądź
na ludzki los
otwarte dłonie miej
wiersz dedykowany w 18-ste urodziny wnuka
/13 styczeń 2014/
#
Serca jak opłatek
noc pełna magii
owinięta zapachem świerku
pełna miłości i wiary
rozkołysana pieśnią dzwonów
Gloria na skrzydłach wiatru
ku jasnej gwieździe
uroczyście płynie
o nieobecnych serca myślą
jakby to było wczoraj
w oczach
zatrzymane wspomnienia
i wiersze które same się piszą
nie w słowie
na białych kartkach
lecz życiem
/24.12.2013/
#
Święta noc
w wieczornej ciszy blask świec
przy świątecznym stole
wszystko się srebrzy
choinka kolorami płonie
w białym opłatku
kruchym jak życie
co w dłoń bierzesz
jest miłość i przebaczenie
drżenie ust ciepły gest
to chwila
pośród innych - jedyna
serca otwiera
łączy w Jedność
prowadzi szlakiem prostym
w głąb Tajemnicy Niezbadanej
coś się kończy nowe zaczyna
gdzie winy bledną
w przełamanym czasie
Słowo które Ciałem się stało
to serc Boże Narodzenie
/ 18 grudnia 2013 /
#
listopadowy poranek
w szary poranek
przyklejona do szyby
tylko wzrokiem
wychodzę na spacer
mgły w nagich drzewach
ciągną się smutkiem
ulice jeszcze zaspane
ktoś szybko przemyka
z głową wtuloną w kołnierz
to niemądre szukać
w kimś twojej twarzy
jesteś inny
w tym jesiennym płaszczu
z podszewką czułości
w zaciszu dłoni
zostawiłeś mi ciepło
we włosach pierścionki z uśmiechów
tylko ta tęsknota szkli oczy
znów rozbawione wróble
na parapecie o nas plotkują
/22.11. 2013/
#
oczami dziecka
spojrzeć na życie i świat
z taką dziecinną prostotą
wydobyć z siebie ufność
ujrzeć rzeczy niezwykłe
przytulnym spojrzeniem
rozwiązać supeł ego
zaciskający przez lata
gonić lekko za motylem
tak po prostu
nie pytając o przyczynę
wszelkie konwenanse
choć na chwilę wrzucić w kosz
narysować siebie kolorową kredką
jak przedszkolak mamę
magia jego uczuć
ciągnęła kreskę uśmiechu
od ucha do ucha
była najpiękniejszą
pozwólmy sobie
na troszkę luksusu
bycia w duszy jeszcze dzieckiem
schowajmy pychę głęboko
by miłością być
/12 listopada 2013/
#
zapomniane mogiły
bezimienne cmentarne blachy
puste i głuche
przewróconym krzyżem
wrastają w ziemię
wciśnięte na margines
pośród płyt granitowych
gdzie tylko wiatr
o nich pamięta
zamiast kwiatów
liśćmi powoju spowite
już bezkształtni
płaszczem ziemi okryci
zapomniani
jak niewysłane listy
z wdzięcznością ich dusze
przyjmą modlitwę
pozdrowienie z dłoni
rozświetlonym płomykiem
/październik-2013/
#
ech poezjo
skargę ust
zamienię na wersy
okiem ptaka
wyślę ku obłokom
milczeniem odczytasz
atramentowe słowa
co mają oczy
pępowiną myśli
przylegają do białej kartki
w euforii krzyczą
innym razem
barwne jak motyle
na schadzce z wyobraźnią
rozbierają duszę do nagości
kiedy poeta płodzi wiersz
i nigdy nie wiesz
który z nich przemówi
/październik-2013/
#
współczesny mały Pierrot - Piotruś
spotkałam dziś chłopca
samotnie siedział na ławce
duże brązowe oczy
patrzyły jakby za szyby
twarzyczka blada
bez cienia uśmiechu
w rączkach liście smutku
wtulał się w kołnierz
wiatr lekko włosy targał
nieopodal wrzawa dzieci
harce jesienne w kasztanach
tylko on
jak mały Pierrot
niepotrzebny zda się nikomu
przysiadłam obok
spojrzał trochę nieufnie
wzrok przeszył duszę
łzę serca wycisnął
pantonima życia
obdziera z radości
kiedy nie ma obok
matczynej troski
/4.10.2013/
#
Wrześniowym dziewczynom
Kto dziś pamięta
tamte dziewczyny
zły los wyrwał z marzeń
kapelusze zamienił na hełm
balowe sukienki
na przydługi żołnierski płaszcz
nie słuchały
mazurków Chopina
do tańca
przygrywał im
karabinów szczęk
dachem nad głową
gwieździste niebo
do snu tuliły paprocie
szumiały jodły
a las domem był
czy tak chciały niebiosa
by krew na wrzosach
ścieliła wolności kobierce
kto dla nich dziś
pod białą brzozą
zanuci starą żołnierską pieśń
/4.09.2013/
#
Jesienna mimoza
posłuchaj deszczu
co w pożółkłych liściach
smutnego bluesa gra
melancholią nuci
cicho łka
jak poraniony ptak
na wrzosie srebrzy łzy
liść za liściem
mokrym smutkiem
opada w dół
jakby za pokutę
mimozy jesiennej blues
znaczy czas odebrany
17.08.2013
#
Poeto
całujesz kroplami deszczu
wiatrem pieścisz ciało
rzęsy zdobisz
strofami wierszy
serce tobą oddycha
więc czemu
spod łuku brwi
wzrokiem ciebie
nie sięgam
kim jesteś
nieznajomy poeto
co duszę
karmisz poezją
tak wczesnym świtaniem
/26.05.2013/
#
|
|
 |
|
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|